Re: Safira, Verdugo.
Nie chodzi o to co robimy tylko jak to pokazać.
Na razie mamy materiały jedynie z Roda, albo pokazów (czyli w sumie też roda), skąd można ładne plany wyciąć tak jak zrobił to Smootny. Kino jednak nie polega na tym co kto robi, ale co pokazuje.
W starych filmach były sceny jak facet wspina się po budynku i walczy z grawitacją, gdzie w rzeczywistości leżał na brzuchu na pomalowanej podłodze, a kolega go za nogę ciągnął. Może moglibyśmy raz na treningu poświęcić 15-20 minut na to, aby właśnie takie rzeczy nakręcić. No może nie wspinanie się po ścianach, ale jakieś przejścia, interakcje między graczami.
Rozmawiałem ze Smootnym dziś i zaproponowałem mu pomoc w następnym filmie promocyjnym i uważam, że następny film powinniśmy zrobić planując go wcześniej. Smootny ma głowę od marketingu i wydaje mi się, żę jak będziemy mieli czas to "zaprojektujemy" film, który mógłby być następnym filmem promocyjnym. Jednak tak jak w reklamach w TV nikt nie idzie z kamerą na plaże i nie kręci uśmiechniętych plażowiczów w Gdynii, a potem podpisuje to swoją marką. Wynajmuję się aktorów (robi casting) i kręci się sceny, które pasują do towaru. Potem mamy na ekranie burze emocji, fajerwerków, zbliżeń, ruchu, która bardzo oddziałuje na wyobraźnie.
A wracając do tematu floreiros (:P), dla widza nie ma różnicy czy widzi potrójne salto w tył czy armade, ważny jest ruch, jednak gdy weźmie się kamerę i stanie się (tak na oko) pół metra od człowieka/ludzi którzy wykonują jakiś ruch, jak kamera wykona ruch za nogą, to otrzymujemy znacznie bardziej "dynamiczne" ujęcie. Od dawien dawna wiadomo w filmie, że w zbliżeniach gramy na emocjach widza, jest to trudne w przypadku grania twarzą, gestem, ale nie ruchem. I żeby nie było, że wyciągam to z kapelusza to wystarczy zajrzeć do literatury (np. świetny podręcznik: Jerzego Płażewskiego, "Język Filmu"), czy nawet do telewizji (na TVN24 leciał cykl wykładów Sławomira Idziaka, bardzo ogólnych, ale też bardzo inspirujących).
Podsumowując narzekamy na brak materiałów, trudność w wyborze ujęć, fragmentów do filmu. Zamiast narzekać zróbmy je! Tak się to robi w filmie, albo się kupuje ujęcia od producentów, albo się robi własne.
PS: Ja floreiros nie pokażę, bo będe trzymał kamerę